czwartek, 13 maja 2010

Ile prezydenta w marszałku?

Marszałek Komorowski obwieścił miastu Warszawie i światu decyzję o powołaniu w najbliższy poniedziałek Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby marszałek po raz kolejny nie wykraczał poza kompetencje p.o. prezydenta w okresie przejściowym i nie zachowywał się jak zaprzysiężony Prezydent RP.

Planowane powołanie RBN jest nadużyciem władzy dlatego, że dotyczy przyjęcia koncepcji i powołania politycznego ciała doradczego, które przyszły Prezydent mógły powołać według swojego uznania zaledwie dwa miesiące później. Nie ma w tej sprawie pośpiechu.

Marszałek Komorowski pragnie narzucić już teraz linię swojej prezydentury, w której postkomuniści będą mieć wiele do powiedzenia. W planowanej Radzie mają zasiąść byli prezydenci i premierzy, co brzmi rozsądnie, ale oznacza obecność w RBN postkomunistów w rodzaju Jaruzelskiego, Kwaśniewskiego, Oleksego, Millera, Cimoszewicza ... Piękne towarzystwo zainstalowane w otoczeniu Prezydenta i doradzające w sprawach bezpieczeństwa państwa! O ile jest wiadomo, że Komorowskiemu, związanemu jawnie z byłą WSI to nie przeszkadza, to każdy inny prezydent będzie musiał taką Radę zreformować albo i rozwiązać.

Konsultacja z przywódcami głównych partii politycznych i zaproszenie ich do Rady ma za cel pokazanie Jarosławowi Kaczyńskiemu jakie jest jego miejsce - przynajmniej w okresie przejściowym. Mogąc się wypowiedzieć w sprawie RBN, będzie w każdej sprawie przegłosowany, a jego pozycja polityczna będzie wyraźnie niższa co marszałek Komorowski skrzętnie wykorzysta.

Jedno uderzenie siekierą i dwie kłody pod nogi kandydata PIS. Oto ekonomia ruchów i strategia p.o. Prezydenta. Walka wyborcza nabiera rumieńców.

A jeśli ktoś zada tytułowe pytanie: ile prezydenta w marszałku ? odpowiem - zdecydowanie za dużo. Bez zaprzysiężenia nie uchodzi stroić się w cudze piórka i szarogęsić zza prezydenckiego biurka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz